Nutki ;'D

31 października 2016

Rozdział 7~

[PERSPEKTYWA LYSANDRA]
Nagle do pomieszczenia wbiegła zdyszana dziewczyna z apteczką w ręce. Podbiegła do łóżka i zaczęła mnie "pielęgnować". Robiła to bardzo starannie, a jej dotyk sprawiał mi największą przyjemność. Patrzyłem na jej skupioną twarz i nie mogłem oderwać wzroku. Jak to możliwe, że tak mała osóbka tak szybko zawładneła całym moim światem? Nie wiem. Czy się zakochałem? Chyba tak. Nagle poczułem narastający ból nad okiem. Syknąłem.
-Przepraszam - powiedziała dziecinnym głosem i z troską w oczach.
-Nic się nie stało - odpowiedziałem uśmiechając się.
-Poczekaj pójdę po dodatkowe plastry - szybko wstała i już jej nie było. Obejrzałem się do okoła, aż znalazłem dwa zdjęcia oprawione w ramkę. Jedno przedstawiało ją i jej znajomych. Widzę, że kolegowała się nie tylko z dziewczynami. Wtedy poczułem wielką zazdrość. Czy coś bliższego łączyło ją z którymś z nich? Niby nie powinniśmy się przejmować przeszłością, ale to mnie bardzo ciekawiło. I czy wogóle jest wolna? Wątpię... Spojrzałem na drugie zdjęcie. Była tam ona jako może dziewięcioletnie dziecko razem z blondwłosą kobietą, czarnowłosym mężczyzną oraz blondwłosym chłopcem, pewnie to jej brat. Wstałem z łóżka, podszedłem do szafki ze zdjęciami i chwyciłem ramkę w obie dłonie. Przyjrzałem się dokładniej fotografii.
-Em, możesz to odstawić - odwróciłem się napotykając dziwnie zimny wzrok dziewczyny. Posłusznie odstawiłem zdjęcie i podszedłem do nastolatki.
-Ok, siadaj. Muszę dokończyć cię opatrywać - rozkazała pokazując palcem na łóżko, ale ja dalej stałem. Chciałem się dowiedzieć czemu nagle stała się taka chłodna.
-Siądziesz?! Nie dosięgne ci brwi jak będziesz tak stał - warknęła
-Czemu nagle stałaś się taka zimna? - spytałem - to przez to że oglądałem zdjęcia?
-Może, nie powinno cię to obchodzić. Siadaj - syknęła
-Nie, póki mi nieodpowiesz
-Przecież ci powiedziałam, że może!
-Ale chcę usłyszeć prawdę! - podniosłem głos. W tej samej chwili zostałem pociągnięty za turkusową apaszkę i znajdowałem się parę milimetrów od twarzy dziewczyny. Serce zaczęło mi bić coraz szybciej. Już miałem zamiar ją pocałować kiedy ta warknęła.
-Pamiętaj, ja nigdy nie kłamię! - puściła mnie i odeszła z naburmuszoną miną. Następnie stanęła i odwróciła się do mnie przodem, zakładając ręce na piersi.
-Zrozumiano?! - warknęła, a ja dalej nie pojmowałem co się stało.
-No, ale jesteś tego pewna? Jeżeli masz jakieś problemy to mi możesz powiedzieć wszystko. Lepiej wyrzucić wszystko z siebie. Nie sądzisz? - spytałem, chciałem być pewien, że nie wpakowała się w jakieś kłopoty.
-Też tak sądzę, ale naprawdę nic się nie stało - uśmiechnęła się do mnie łagodnie - i dzięki za troskę - dodała z większym uśmiechem. Pamiętaj! Ja zawsze chcę cię taką widzieć!
-Ok - powiedziałem z uśmiechem i spowrotem usiadłem na materacu. Zapewniała mnie, że wszystko jest dobrze, ale ja nie dam za wygraną. Dla swojej ukochanej zrobię wszystko, dlatego właśnie chcę wiedzieć co się stało. Słyszysz Harcia?! Ja ci we wszystkim pomogę! Po 10 minutach byłem już całkowicie opatrzony. Spędziliśmy jeszcze około 2 godziny na rozmowie. Dowiedzieliśmy się o sobie bardzo dużo, ale ja wiedziałem, że coś przede mną ukrywa.

[PERSPEKTYWA HARUGORAN]
Po opatrzeniu Lysandra zaczęliśmy razem rozmawiać. Rzeczowo wiedzieliśmy o sobie praktycznie wszystko, ale cały czas się bałam, że temat zboczy na zdjęcie i moje wcześniejsze zachowanie. Po jego wyjściu rzuciłam się na łóżko i zasnęłam w ubraniach.

Następnego dnia wstałam wyjątkowo wcześnie, bo o 5 rano. Poszłam do łazienki i zrobiłam szybki prysznic. Zastanawiałam się nad wczorajszym dniem. Mimo, że poznałam Lysandra dopiero wczoraj już poczułam wyjątkową więź między nami, która stała się dosyć mocna po naszych wczorajszych pogaduszkach. Pierwszy raz spotkałam osobę, której mogłam bezgranicznie ufać, ale mimo wszystko nie chciałam by poznał mnie na tyle blisko. Poznał podstawowe informacje o mnie, ale nie wie przez jakie rzeczy przechodziłam, czego się obawiam, co zawładnęło moim życiem. Nie zna mojej historii, ani mojego życia, ale czy on nie jest kolejną osobą, której strata mnie zaboli, albo kolejną osobą która mnie wykorzysta? Na razie jeszcze mu nie powiem, ale myślę, że za niedługo nadejdzie na to czas... Czas na ujawnienie całej życiowej prawdy.

1 komentarz:

  1. Nie wiem co napisać, to słodkie, że Lysio się tak troszczy <3 Zapowiada się ciekawie. Czekam na next. Pozdrawiam i przesyłam wannę pełną weny.

    OdpowiedzUsuń