Nutki ;'D

2 listopada 2016

Rozdział 8~

Po skończonym prysznicu ubrałam się w czarne trampki, białe rurki, czarną bluzkę z koronką i zieloną apaszkę. Spakowałam potrzebne podręczniki i zbiegłam na dół by zjeść śniadanie. Dzisiaj miałam mieć dosyć stresujący dzień. Miałam poznać moją nową klasę z którą spędzę jeszcze około dwóch lat. Mam nadzieję, ze znajdę jakąś bratnią duszę. Chciałabym znaleźć jakąś przyjaciółkę, której będę mogła zaufać. Zjadłam śniadanie, pobiegłam szybko na górę po telefon i notatnik. Poszłam razem z Vincentem (dla przypomnienia: jest to szofer ciotki) do samochodu. Wysadził mnie pod szkołą powodując nie małe zdziwienie uczniów. Pożegnał się ze mną buziakiem w policzek i odjechał.
-Kto to był? - usłyszałam od razu po wejściu na teren tzw. budy. Był to wyjątkowo mroźny ton. Odwróciłam się i napotkałam zimny i surowy wzrok Lysandra. A temu co?!
-Em, o co ci chodzi? - spytałam nie rozumiejąc co mu zrobiłam.
- To twój chłopak? - spytał lekko podniesionym głosem i furią w oczach.
-Wiesz, jak masz się tak zachowywać to wolę z tobą nie gadać. Przyjdź jak ochłoniesz. Cześć! - odwróciłam się od niego i już miałam odejść, ale złapał mnie za ramię i przyszpilił do drzewa. (Jesteśmy na dziedzińcu)
-Co ty do jasnej cholery wyprawiasz?! - krzyknęłam na niego
-Przestań krzyczeć! Odpowiedz mi! - krzyknął na mnie z totalnym wkurwieniem na twarzy. Myślałam, że to jest spokojny i cierpliwy człowiek, a tu proszę! Jak życie zaskakuje! Już miałam odpowiedzieć kiedy znienacka przyszła moja pomoc.
-Lys, możesz ją zostawić?! - warknęła na niego jakaś czarnowłosa dziewczyna.
-Nie wtrącaj się tam gdzie cię nie chcą Olivia - syknął na dziewczynę
-A mi się wydaję, że jestem aż nad wyraz potrzebna - powiedziała z triumfalnym uśmiechem, a potem spojrzała na mnie z troską.
-Spadaj! Mam tu do pogadania z moją dziewczyną! - krzyknął, co?! Może bym się nie wkurzyła gdyby powiedział to wczoraj do tamtych półludów (nie wiem czy dobrze sformułowałam), ale teraz przeszedł granicę.
-Lysandrze, nie wiem co w ciebie do jasnej cholery wstąpiło, ale masz mnie pościć i przemyśleć swoje zachowanie - warknęłam i kopnęłam tam gdzie boli najbardziej. On się skulił, a ja razem z dziewczyną wbiegłyśmy do szkoły. I pomyśleć, że chciałam mu się z problemów zwierzyć. Z transu wyrwał mnie głos dziewczyny.
-Wow, ale akcja! Jeszcze nigdy go takiego nie widziałam! Musiałaś go nieźle wkurwić nowa! - teraz mogłam się dokładniej jej przyjrzeć. Była to wysoka, czarnowłosa dziewczyna z czarnymi oczami. Miała przekutą wargę oraz w wielu miejscach przekute uszy. (W sensie, że miała dużo kolczyków w uszach, a nie tunele!) Miała szczupłą sylwetkę i bladą cerę. Na głowie miała czapkę z daszkiem, na którym widniał jakiś wzór. Miała również szary podkoszulek (nie t-shirt) oraz czarne, krótkie spodenki. Na nogach miała szare conversy. 
- Ta, znam go od wczoraj, ale nic mu nie zrobiłam. Wcześniej był bardzo uprzejmy, spokojny i pomocny... - naprawdę dziwiło mnie zachowanie kolegi.
-Znam go od dawna i wiem, że jest to "człowiek" chorobliwie zazdrosny - zakończyła śmiechem
-Ale o kogo? - spytałam
-No jak o kogo, o ciebie! - wrzasnęła i poszerzyła swój uśmiech, (jestem buraczkiem, jak patrzysz) lecz po chwili wróciła jej obojętna mina - to serio twój chłopak? Nie radzę się z nim zadawać, koleguje się z Kastielem, a jak się go bliżej pozna to nie będzie już miłym Lysiem, tylko wredną poczwarą z dna piekieł - zaśmiała się cicho
-Nie! W życiu! Jeżeli on taki jest to ja podziękuję za niego - to pewnie przez tego Kastiela Lys taki jest... Będę musiała mu jakoś pomóc...
- A w ogóle to Olivia jestem! - krzyknęła i wyciągnęła rękę w moją stronę
- Miło mi, nazywam się Harugoran, dla przyjaciół Haru, lub Harcia - uśmiechnęłam się przyjaźnie, lecz tak jak w przypadku Iris skłoniłam się po "japońsku".
- Heh, lepiej chodźmy na lekcję, trwa już od 20 minut! - powiedziała i ruchem ręki pokazała bym szła za nią - a... do której chodzisz klasy? - spytała z głupim uśmiechem łapiąc się za kark. Hehe... zabawne myślałam, że tak robią tylko chłopcy i ja... Yhm
- Czekaj... - powiedziałam przedłużając ostatnią głoskę i zaczęłam grzebać w torbie, aż znalazłam papierek - jestem w... 2b! - krzyknęłam
- Czyli ze mną i tym palantem! Yey! - krzyknęła podskakując i piszcząc. Zaśmiałam się pod nosem, a potem znowu wyłączyłam. Czy Olivia nie będzie mieć żadnych problemów, przez tak długie spóźnienie, tzn. wygląda na buntowniczkę, ewentualnie zagubioną (xD) , i nic jej to nie robi, ale no wiecie...! A w ogóle czy nikt nie słyszy naszych wrzasków? I jak mam się zachowywać przy zazdrośniku?! Przecież będę z nim chodzić do klasy! Yhhhhhh!
- A w ogóle co teraz mamy? - spytałam po około 5 minutach mojego odpału, jak i pisków Olci (tak będę na nią czasem mówić (pisać))
- Mamy wychowawczą, luz - powiedziała z głupią miną, wywalając język i pokazując kciuk w górę. Po wypowiedzeniu tego zdania pobiegłyśmy do sali, w której rzekomo mamy mieć zajęcia, Olivia zapukała i na usłyszenie słowa "Proszę" weszłyśmy do sali. Klasa liczyła około 28 osób. Zobaczyłam tam sporo znanych mi osób. Byli tam m.in. Nataniel, Melania, Kastiel, Armin, Alexy i ta białowłosa dziewczyna, na którą wpadłam w centrum handlowym, ale na samym końcu dostrzegłam siedzącego z przygnębioną miną Lysandra, dyskutującego o czymś z Kastielem. Chociaż, raczej to białowłosy najęcie coś opowiadał, a małpa siedziała wpatrzona we mnie, co chwila potakując koledze. Jak tak patrzę na tą dwójkę, to muszę przyznać, że teraz zdecydowanie mniej przeraża mnie Kastiel.
- Dzień dobry, przepraszam za spóźnienie - powiedziała ze "skruchą" Olivia.
- Dzień dobry, siadaj Olivio - powiedziała nawet ni podnosząc głowy znad dziennika. Heh, z mojej perspektywy wyglądało to dosyć zabawnie.
- Dzień doby - powiedziałam cicho i dopiero w tamtej chwili starsza nauczycielka podniosła głowę znad dziennika.
- Och, dzień dobry, to ty jesteś nową uczennicą? - spytała, lekko przekrzywiając głowę w bok i poprawiając okulary leżące jej na nosie. Przytaknęłam - A więc kochana miło mi cię poznać, jestem Dalia Kowina i jestem wychowawczynią twojej klasy, a uczę języka niemieckiego - powiedziała z uśmiechem - właśnie mamy lekcję wychowawczą, więc może powiesz coś o sobie? - zapytała, a ja czułam jak wszystkie pary oczu w klasie zwrócone są ku mnie. Przełknęłam ślinę.
- Tak więc jestem Harugoran Mephisto i pochodzę z Japonii, a dokładniej z Tokio... coś jeszcze? - spytałam robiąc tzw. słodką minkę, ale zanim nauczycielka zdążyła coś powiedzieć w klasie zrobił się jeden wielki hałas, który miał być jak sądzę pytaniami dotyczącymi mojej osoby. Nauczycielka wskazała na osobę, aby ta mogła zadać pytanie, a w klasie nagle zrobiło się dziwnie cicho.
- Kiedy masz urodziny? - serio?! Takie pytania?! A! To na takie mogę odpowiadać! Osobą zadającą to pytanie była fioletowłosa dziewczyna, była naprawdę słodka i śliczna.
- 1 kwietnia - odpowiedziałam z uśmiechem.
- Masz jakieś powiązanie z muzyką? - spytał jakiś czarnowłosy chłopak (nie, nie Armin xD)
-Tak - odpowiedziałam krótko, na co reszta klasy się zaśmiała. Pewnie oczekiwał jakiegoś dłuższego stwierdzenia.
- Jakie masz hobby? - spytała ta białowłosa dziewczyna.
- Uwielbiam uprawiać sporty, rysować, pisać wiersze i robić wszystko co jest związane z muzyką - powiedziałam
- Czy znałaś kogoś z tej klasy zanim się przeprowadziłaś? - powiedziała z chytrym uśmiechem Melania. Heh, o ta jędza! Każe mi o sobie wspomnieć! Niedojebana małpa! Hehe!
- Niestety nie - powiedziałam do niej z miną "Forever Alone" , na co ona odpowiedziała naburmuszoną miną. Hyhy.
- Zawsze byłaś taka słodka? - spytał Alexy. Uch, nie czerwień się, nie czerwień! Ech, przegrałam tą bitwę.
- N-nie-e w-wie-m - powiedziałam jąkając się, czerwieniąc i robiąc duże zagubione oczy. I nie, to nie było specjalnie, to taki odruch! Od razu jak stało się to co się stało, cała klasa zrobiła głośne "Awwwww!". No, może poza Lysandrem, Kastielem, Natanielem i Arminem choć widać było po minach, że ich kusiło. Hyhy. Każdy z tej czwórki z osobna pokazywał pozostałym groźnie i... zazdrosne spojrzenia?! Nie, przewidziało mi się!
- No, dobrze, siadaj! A reszta spokój! - rozejrzałam się po klasie, ale zdecydowałam się usiąść obok dziewczyny z niebieskimi włosami
- Hej, jestem Patricia - powiedziała z uśmiechem wyciągając do mnie dłoń. Miała już wcześniej wspomniane długie i niebieskie włosy oraz szare, duże oczy. Ubrana była w białą sukienkę z niebieskimi przypinkami i falbanami. Była średniego wzrostu i dosyć szczupła, a jej uśmiech był cieplejszy niż letni dzień.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
C.D.N
Jakby ktoś, chciał bliżej poznać bohaterów, to zapraszam na zakładkę " Bohaterowie~"
P.S. U mnie Lys będzie megaaaa zazdrśnikiem... Pa!


1 komentarz:

  1. No i po tym rozdziale to ja już kompletnie nie mam pojęcia z kim ona będzie xd Niby jej postać bardzo pasuje do Lysa, ale jak on się tak zachowuje to ja nie wiem czy z tego coś wyjdzie xd No ale cóż, to już zależy tylko i wyłącznie od ciebie. Pozdrawiam i czekam na kolejne <3

    OdpowiedzUsuń